*Percy*
Wyjechaliśmy z Long Island. Annabeth oparła głowę o moję ramię
-Mądralo nie usypiaj.
-Nie śpię Glonomóżdżku. - Poprawiła się.
Nico w ciszy obserwował krajobraz za szybą, a Argus nasz ochroniarz jak zawszę milczał.
Furgonetka się zatrzymała, a my wysiedliśmy.
-To dokąd teraz? -Zapytał syn Hadesa.
- Może przeniesiesz nas metodą cienia?
-Możemy coś przeoczyć. -Wtrąciła się Ann.
-Więc co proponujesz?
-Chodźmy przed siebię i miejmy oczy szeroko otwartę.
Chwyciłem córkę Ateny za rękę i ruszyliśmy do przodu.
Nico co jakieś dwa metry robił pęknięcia w chodniku dla zabawy.
Usłyszałem dziwny dźwięk i już chciałem sięgnąć po Orkana, ale zorientowałem się że to mój brzuch.
-Może chodźmy coś zjeść?
Wszyscy się ze mną zgodzili.
***
Weszliśmy do małej knajpki z fast food'em i zajeliśmy stolik.
-Co państwu podać? -Podeszła do nas młoda kelnerka.
Razem z Nikiem zamówiliśmy po chamburgerze i frytkach, a Ann wzięła sałatkę. Czy ona się odchudza?
-Dlaczego się tak na nią popatrzałeś?
-O czym ty mówisz?
-Podoba ci się. -Oznajmiła.
-Co?! Nie! Czy ty jesteś zazdrosna? -zaśmiałem się.
-Wcale nie. -Zrobiła się cała czerwona.
Chciałem się z nią sprzeczać, ale dostaliśmy naszę zamówienia.
*Nico*
Ledwo powstrzymałem śmiech przy tej scence zazdrości. Nie znałem Annabeth od tej strony,
-To co idziemy?
Wstaliśmy od stolika i podeszliśmy do lady żeby zapłacić.
-Oh moi drodzy, ale wy nie wyjdziecie. -powiedziała ta kelnerka.
-Co?!
-Zostaniecie moją przekąską.
-Co?! -Tym razem odezwał się Percy
Jej ciało zaczęło się zmieniać.
Po chwili przed nami stało jakieś paskudztwo.
-Chimera! -Krzyknęła córka Ateny -Uwaga na jej jad.
Dobyliśmy mieczy. Ja przywołałem wojowników, a Percy sprawił że wszystkoe krany eksplodowały, co odwróciło uwagę naszego przeciwnika.
Annabeth rzuciła się na nią, a jej chłopak poszedł w jej ślady.
Oboję dźgneli potwora w brzuch.
Straszliwa Chimera stała się teraz kupką proszku.
Wszyscy na nas spojrzeli.
-Dziękujemy za uwagę. -Krzyknął Percy i wybiegliśmy z pomieszczenia.
Na zewnątrz się ściemniało.
-Rany. Ile my tam spędziliśmy?
-Chyba trzeba znaleźć jakiś nocleg.
-Tak masz rację, ale nie mamy pieniędzy.
-Mamy. -Wyciągnąłem sakiewkę z dolarami. -Hades chce żeby misja się powiodła.
-Czekaj chwilę. -Zaczął syn Posejdona. -Dostałeś to od swojego ojca?
-Tak. A co?
-Nic, ale na wszelki wypadek sprawdź czy nie masz nic podejrzanego.
-Nie mamy na to czasu. Lepiej chodźmy.
*Percy*
Mam nadzieję że przez ten "prezent"
od pana podziemia nie będziemy mieć większych problemów.
Nico podszedł do recepcjonisty, a my stanęliśmy troszkę dalej.
-Percy bardzo cię przepraszam.
-Nie masz za co. -Uśmiechnąłem się.
Syn Hadesa machnął ręką abyśmy podeszli.
-Więc trzy pokoje .
-Dwa. -Wtrąciła Ann, a ja na nią spojrzałem. - No co?
-Nic.
Mężczyzna trochę się zdziwił, ale dał nam klucze.
Na szczęście pokoje znajdowały się na tym samym piętrze.
Weszliśmy do środka. Annabeth rzuciła swój plecak na fotel i poszła do łazienki.
Wyszła w samej bieliźnie, a mi zabrakło tchu.
Podeszłem do niej i ją pocałowałem.
-Jeśli tak przepraszasz to bądź zazdrosna częściej.
-Zamknij się. -Popchnęła mnie lekko na łużko.
Przyciągnąłem ją do siebię, a ona usiadła mi na kolanach.
Wspólnymi siłami ściągnęliśmy moją koszulkę po czym odpiąłem jej stanik i zacząłem namiętnie całować.
-Ekhem - W drzwiach stanął Nico, a Ann szybko się nakryła. -Nie chcę wam przeszkadzać, ale mamy gościa.
-Jasne. Zaraz przyjdziemy.
Gdy wyszedł zaczeliśmy się ubierać.
*Annabeth*
Cholera. Czy karzdy musi nam przerywać?
Podeszłam do mojego Glonomóżdżka, a on przyciągnął mnie do siebię i pocałował.
-Później dokończymy.
-Trzymam cię za słowo.
Weszliśmy do pokoju syna Hadesa. Nie mogłam uwierzyć kto tam siedzi.
-Thalia? Co ty tutaj robisz?
-Jak to co? Przybywam z pomocą, a tak przy okazji. -zaczęła się śmiać. -Gdy będziecie chcieli "TO" robić zamknijcie drzw na klucz.
-A co z łowczyniami. -Percy był czerwony.
-Pani Artemida powiedziała że dadzą sobie radę.
-No dobra jeśli to wszystko to my pójdziemy się położyć.
-O nie! -Thalia złapała mnie za rękę. -Ty śpisz w moim pokoju. Zrobimy sobie babski wieczór.
-Ale...
-Żadnych "ale". Na czułości znajdziecie czas później.
-Dobra tylko pójdę się przebrać.
***
Gdy wyszłam z łazienki Percy już się kładł.
-Ehh. I znowu będę sam. -Zrobił smutną minkę.
Podeszłam do niego. -Spróbuję coś wykombinować.
-Liczę na ciebie mądralo. -Pocałował mnie.
Sypialnia Thalli znajdowała się cztery pokoje dalej więc przejście nie zajęło mi dużo czasu.
-No nareszcie. Ile można czekać.
-Sorki.
Usiadłyśmy na podłodzę.
-No to opowiadaj.
-Ale co?
-Jak tam między wami?
-Dobrze.
-No, ale dawaj jakieś pikantne szczegóły.
-Thalia, a z tobą to wszystko w porządku?
-Tak. Czemu pytasz?
-Nieważne. Jak tam sprawy łowczyń?
-W porządku.
-Napewno?
-No tak. Mów jaki jest Percy.
-No wiesz on jest czuły, opiekuńczy, miły, romantyczny...
-Głupi. -przerwała mi.
-Też, ale wtedy jest taki słodki
-A mieliście już swój pierwszy raz?
-Serio chcesz rozmawiać na ten temat?
-Tak. -zaśmiała się.
-No to ja ci nic nie powiem.
Jak chcesz , a jak zareagowali wasi rodzice?
-O dziwo dobrze. -Ziewnęłam.
-Chcesz spać?
-Tak jestem zmęczona.
Położyłam się. Nie minęło pięć minut, a ja oddałam się w objęcia Morfeusza.
Jest rozdział.
Kto oglądał Persiaka na polsacie?
Ktoś został oblany?
Ja nie moc Posejdona mnie chroniła.
Info:
Rozdziały będę dodawać
teraz co drugi dzień
Czytasz? KOMENTUJ
OMG!!!!
OdpowiedzUsuńPierwsza!!!!!
Pozatym... Ale romantyczny rozdział. Myśle, że gdyby Nico (mój ulubiony heros) nie wszedł, do czegoś by doszło... Wiesz do czego, Paula. Pierwszego razu. ;)
Thalia pyta się o pikantne szczegóły? Hoho... Czyli jednak Percy jej się nie podoba. W sensie romantycznym, oczywiście. :)
Pozdrowionka, wesołych świąt...
Ps. Oglądałam Persiaka na polsacie. Fajny film :)
Kto wie (ja wiem) może by doszło. Co do Thalii to mam co do niej plan.
UsuńJa Persiaka ogl 67 razy :)
Ja, ja oglądałam! Bardzo mi się podobał film ♥♥♥
OdpowiedzUsuńI nie, nie zostałam oblana... Tatuś pomagał ;)
Rozdział jak zwykle genialny ;*
No, to do środy! ^^
Świetne ;*
OdpowiedzUsuńKocham Twojego bloga ;)
Rozdział- wykurwisty do Heliosa :D
Środo- nadchodź <3
Kochany Anonimek
Dziękuję bardzo <333
UsuńZ pozoru Ann jako Córka Ateny może wydawać się skromną, w miarę spokojną ( Jak na herosa) osobą.
OdpowiedzUsuńW Twoim opowiadaniu zrobiłaś ją jako niegrzeczną kocicę ;)
WRAU
To mi się podoba :*
Pozdrowionka
Ps. Wstawisz jutro? PLOOOOOSE :)
Nwm czy się wyrobię
UsuńGenialne, genialne i jeszcze raz genialne. Nie mogę się doczekać środy
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję bardzo :)
UsuńJackson w posacie oczywiście że obejrzany :D
OdpowiedzUsuńrozdział świetnyy i długii <3 to dobrze :D
pozdrowionka xD
P.S Nie ma to jak zostać wrzuconym do wanny i lana prysznicem w ubraniach przez kochanego braciszka xD :D
Dziękuję.
UsuńEhh jak dobrze być dzieckiem Posejdona :)
Ekstraśne :D
OdpowiedzUsuńGenialne :*
Zajebiste :)
Superaśne ;3
Ahh tak suodko <3
UsuńKolejny niesamowity rozdział i długasny.
OdpowiedzUsuńCzekam na next
~Fanka twojego bloga
Ciesze się ze ci się podoba. :D
UsuńSwietny rzdział :) Ogólnie cudowne opowiadanie, staraj sie poprawiac błedy ortorafczne ale tak pzt jest bosko ;)
OdpowiedzUsuń-Ann (nowa fanka)
Dziękuję. Postaram się :)
UsuńSzkoda że nie dodasz dzisiaj, ale teraz czekam z jeszcze większą niecierpliwością
OdpowiedzUsuńPomęcze was :)
UsuńAwwww jak suodko :*
OdpowiedzUsuńTo je Percabeth tu musi być suodko :D
UsuńOhhh jak suodko. Annabeth zazdrosna to coś nowego. Dlaczego Nico wszedł do pokoju? Musiałaś mi to zrobić?
OdpowiedzUsuńTo je Ann tego nie ogarniesz.
UsuńJestem zua to dlatego :)
Epickie opowiadanko :D
OdpowiedzUsuńDawaj szybko nexta bo się chyba zesram XD
Hahaha śmiechłam :)
UsuńNext jutro
Dzisiaj next tak?
OdpowiedzUsuńTag :D
UsuńMasz szczęście :}
UsuńNie mogę opanować smiechu ! :D. W porównaniu do wcześniejszych rozdziałów ten jest cudowny! Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie czy czytałaś 2 serie o Percym ? Są dwie tego samego autora
OdpowiedzUsuń