Szliśmy trzymając się za ręce. Z daleka było już widać pięść Zeusa. Percy złapał mnie za ramiona i oparł o drzewo.
-Mowiłem ci już jak bardzo cię kocham?
-No trochę tego było.- Zaśmiałam się.
Nic nie odpowiedział tylko mnie pocałował. Lubię gdy tak robi, lubię gdy jest blisko.
-Kocham cię. - Tym razem ja mu to uświadomiłam.
-Annabeth...
Nagle w krzakach coś się poruszyło i przerwało wypowiedź glonomóżdżka.
Ten potwór był jakiś nietypowy, nigdy o takim nie czytałam. Wyglądał jak krzyżówka węża z lwem nemejskim i minotaurem. Straszny widok. Percy odetkał miecz i rzucił się na to coś.
-Percy zaczekaj. -Popełniłam błąd poniważ potwór zaczął biec w moją stronę. Stałam jak wryta, nie mogłam się ruszyć. To paskudztwo było coraz bliżej, zamachnął się na mnie, więc zamknęlam oczy.
-Nie!
Usłyszałam trzask, ale to nie ja dostalam. Zobaczyłam Percy'ego, który odleciał parę metrów i uderzył o sterte głazów.
*Thalia*
Miałyśmy trening w lesie gdy usłyszałam krzyk syna Posejdona.
Pobiegłysmy z dziewczynami w stronę skąd słychać było odgłosy walki.
-Co to na Zeusa jest? -Zapytałam gdy dotarłyśmy na miejsce. -Łowczynie atakować.
Grad srebrnych strzał pofrunął w stronę monstrum i wbiło mu się w łeb.
-Annabeth- podbiegłam do przyjaciółki -Co się stalo?
-Percy on, on - Nie mogła wydusić słowa.
Dopiero teraz zrozumiałam na co ona patrzy. Kawałek dalej leżał syn Posejdona, a z jego głowy strumieniem płyneła czerwona krew.
Córka Ateny padła na kolana przy swoim chłopaku i wybuchła płaczem.
-To moja wina. - Mówiła przez łzy.
-Ann przestań, nie mów tak. -Odwruciłam się w stronę Katie - Biegnij po Chejrona szybko!
***
Stałyśmy przed obozowym szpitalem czekając na centaura.
Usłyszałyśmy odgłos kopyt i koordynator zajęć wyszedł z pomieszczenia.
-Co z nim? - Ann cały czas płakała.
-Nie najlepiej został już nafaszerowany ambrozją, ale boje sie że to może nie pomuc.
Annabeth wybuchła jeszcze większym płaczem.
Strasznie jej współczuje znali się już dość długo i wiedziałam, że on się jej podobał od dawna, tak samo ona jemu.
Gdy nareszcie mieli szanse być razem stało sie coś takiego.
Dlaczego fata sa takie okrutne?
Spojrzałam na Chejrona również nie wyglądał najlepiej, w koncu Percy był jednym z jego ulubionyh herosów.
-A czy mogę do niego pójść?
Centaur pokiwał głową i przepuścil Ann.
-Co zrobimy? - Zapytałam.
-Thalio boje się, że ambrozja nie wystarczy, więc muszę udać się na Olimp i poprosić Apolla o rady.
-Ja pójdę z tobą moje łowczynie dadzą sobie rade bezemnie.
-Dobrze, a więc biegnij po najpotrzebniejsze rzeczy. Musimy wyruszyć jak najszybciej.
Heheszky skończyłam
Jak myślicie co z Persiakiem?
Czytasz? KOMENTUJ
Zajebisty rozdział :D
OdpowiedzUsuńKiedy next ?
Ps. Dłuższe rozdziały !
Dzięki nwm czy dam rade jutro bo jade do babci więc chyba w niedziele
UsuńŚwietne !!!
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się niedzieli ;)
Weny życzę
Dziękuję, a ja w niedziele postaram się napisać dłuższy :D
UsuńNo ja myślę....
UsuńJak nie będzie jutro rozdziału, to się chyba porycze ;(
OdpowiedzUsuńNastępny dopiero w niedziele bo będę jutro u babci
UsuńGdy będziesz u babci to w wolnym czasie pisz w jakimś brudnopisie czy cię a jak wrócisz to tylko przepiszesz :)
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nexty .
Pozdrawiam i życzę wizyty Apolla, żeby Cię natchnął czy cuś ;)
Genialne <3
OdpowiedzUsuńZ każdym rozdziałem piszesz coraz lepiej :-*
Błagam dodaj dzisiaj kocham twojego bloga jesteś genialna :*
OdpowiedzUsuńTen wyżej dobrze gada, polać mu./ jej.
OdpowiedzUsuńMasz.dodać rozdział dzisiaj. Nieważne , że o 23.00 ale dodaj!!!!!!!!!!!!!!!!!!!¡!!!!!!!!!!!!!!!!¡!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTak dodaj dzisiaj prosze
OdpowiedzUsuńRozdział jest okej ;)
OdpowiedzUsuń