Ponieważ pewien anonimek
ma dzisiaj uro postanowiłam
spiąć dupe i napisać
szybciej tak więc:
WSZYSTKIEGO NAJ
WSZYSTKIEGO NAJ
*Annabeth*
Zapukałam do drzwi domku nr.3 i weszłam. Zobaczyłam Percy'ego stojącego przy stoliku na którym były przekąski, a na połkach pozapalane świeczki. Wyglądało to cudownie, było tak romantycznie, a to nie podobne do mojego glonomóżdżka. Mogę się założyć, że nie jedna córka Afrodyty by się popłakała, ale mi wystarczyła sama obecność Percy'ego.
-Mam zaszczyt zaprosić cię na naszą
pierwszą oficjalną randke. - Uśmiechnął się do mnie.
Usiedliśmy przy stoliku, przez chwilę panowała niezręczna cisza , więc postanowiłam ją przerwać.
-Percy jak ty to wszystko zorganizowałeś?
-Nie było trudno, pozatym dla ciebie zrobiłbym wszystko.- Znowu się uśmiechnął.
Na bogów niech przestanie bo mam ochotę się na niego rzucić.
Dalej rozmowa jakoś sama się kleila.
Nagle Percy wstał i włączył wolną piosenkę.
-Annabeth zatańczysz ze mną? - Wyciągnął rękę w moją stronę, a ja ją chwyciłam. Tańczyliśmy przytuleni do siebie i nic więcej nas nie obchodziło.
Percy odsunął się odemnie i popatrzył e oczy.
-Annabeth Chase jesteś najwspanialszą dziewczyną jaką kiedykolwiek spotkałem.- Po tych słowach pocałował mnie.
To było wspaniałe jego pocałunki były delikatne, a zarazem przepełnione miłością.
*Percy*
Jak narazie wszystko szło świetnie.
-Wiesz ja już chyba pójdę.
-Co? Nie! -Stanąłem przed nią. -Nigdzie nie pójdziesz.
-A to dlaczego? -Uniosła jedną btew.
-No bo... ee... jest zapóźno.
Nie okłamałem jej po części to byla prawda, ale chyba bardziej chciałem żeby została jeszcze ze mną.
-Percy, ale mi chce się spać.
-Świetnie. Więc będziesz spała tutaj.
-Nie mam się w co przebrać.
Okej o tym nie pomyślałem.- Zaczekaj- Podbiegłem do szafki i podałem jej moją koszulę. Wzięła ją i poszła do łazienki.
Gdy wyszła zatkało mnie.
-To gdzie mam spać?
Pokazałem jej moje łużko, a sam miałem spać na drugim.
Już chciałem isć gdy złapała mbie za rękę.
-Percy śpij ze mną. Proszę.
Byłem troszkę zdziwiony, ale położyłem się obok niej.
Annabeth wtuliła się w mój tors, po chwili odchyliła głowę.
-Glonomóżdżku obiecaj, że mnie nie zostawisz.
Popatrzałem jej w oczy- Nie mógł bym.
Moje serce by tego nie wytrzymało.- Pocałowałem ją.
Po chwili zasnęła, a ja przyglądałem się jej , mimo że było ciemno widziałem ją dokładnie.
Chociaż nigdy nie starała się wyglądać dobrze była piękna, taka naturalna.
Po chwili zmożył mnie sen.
***
-Percy, Percy, Percy wstawaj.
-A... Annabeth?
-Dzień dobry glonomóżdżku.
Córka Ateny siedziała na mnie. Zerknąłem na nią.
-Ślinisz się przez sen- Rzuciła i wstała, a ja poszlem do łazienki się ubrać. Moje włosy nie należały do najlepszych więc je poprawiłem.
*Annabeth*
Percy wyszedł z łazienki, mimo że był ubrany zwyczajnie to i tak wyglądał pociągająco. Miał na sobie obozową koszulkę, zwykłe spodenki do kolan i trampki, włosy jak zawsze ułożone w "artystyczny nieład". Czy on musi być taki przystojny? Podszedł do mnie , a ja go pocałowałam.
-Chyba muszę już iść.
-Szkoda. To ja pójdę popływać jeśli będziesz miała czas to przyjdź.
Uśmiechnęłam po czym jeszcze raz go pocałowałam i wyszłam.
Gdy szłam w stronę domku poczułam ból w nadgarstku, a ktoś mnie pociągnął.
Ok kolejny rozdział
Wciąż pisze na tel :(
Jeszcze raz wszystkiego naj.
Nie wiem czy chodziło
ci o coś takiego, ale mam
nadzieje że ci się podoba.
Dzięki wielkie za dedyk ;*
OdpowiedzUsuńWspaniale piszesz, podoba mi się.
PS.W końcu akcja :-D
PS2. Mówiłam Ci, że jesteś zajebista ? :D
I jeszcze jedno : KIEDY NEXT?!
UsuńDziękuję następny postaram się jutro bo muszę się nauczyć trenu na pamięć :(
UsuńTo powodzenia ;=)
UsuńTak przyda mi się
UsuńŚwietne ;*
OdpowiedzUsuńDzieki <3
UsuńCzytam cały czas od nowa. Zacięłam się po prostu i nie mogę skończyć ;) Tak działa na mnie Twój blog :-$
OdpowiedzUsuńMiło mi, ale nie przyjmuję skarg za zrytą psychike :)
UsuńCzekam na next <3
OdpowiedzUsuńKiedy będzie?
Postaram się dodać jeszcze dziś, ale nie obiecuję :)
UsuńA ewentualnie o której?
UsuńTak jak zawsze 20 - 21
UsuńFajnie ale dla mnie za słodko XD
OdpowiedzUsuń