Reyna dała nam czyste ubrania po czym poszliśmy na śniadanie.
Córka Bellony razem z Oktavianem ogłosili nasze przybycie. Z tego co usłyszałem przydzielili nas do piątej kohorty.
-Cześć - Przysiadł się do nas jakiś chłopak. -Jestem Frank Zhang, a wy to Percy i Hazel. Tak?
Pokiwaliśmy głowami . Przez całe śniadanie rozmawialiśmy z nowo poznanym kolegą, który okazał się synem Marsa.
-Percy. -Podeszła do nas Reyna z blondaskiem. -Teraz będziecie oceniani.
***
Pretorka Nowego Rzymu wytłumaczyła
nam, że będziemy walczyć na specjalnej arenie. Pierwsza była Hazel, której poszło nieźle.
-Teraz ty. Zobaczymy co potrafisz. - Zaśmiał się syn Apolla.
-Na początek coś łatwego...
-Nie. -Przerwałem jej- Chcę waszego najlepszego wojownika.
-Chcesz zginąć za pierwszym razem? -Prychnął Oktavian.
-Zamknij się i pokaż kto tu jest najlepszy.
-Zawolajcie Markusa.
Po chwili przyszedł jakiś umięśniony brunet.
-Jestem Markus Bell syn Marsa oraz najlepszy wojownik Nowego Rzymu.
-Super. Pokaż co potrafisz.
-Najpierw wybierz broń.
Z tłumu wyszła dziewczyna z tacą na której znajdowały się łuki, sztylety i miecze.
-Dziękuję, ale będę walczył swoją. -Wyciągnąłem Orkan z kieszeni.
-Ale ty wiesz że to długopis? -Odezwał się Frank.
-No tak. -Odetkałem zatyczkę i w mojej ręcę urusł miecz z niebiańskiego spiżu.
-Jeszcz nikt ze mną nie wgrał.
-Może dziś się to zmieni. -zaśmiałem się.
Syn Marsa ruszył na mnie , a ja zrobiłem unik.
-Będziesz tak uciekał?
Zamachnął się na mnie. Odbiłem jego cios, zrobiłem obrót oraz podciąłem mu nogę.
Zablokowałem jego kolejne uderzenie po czym dostał w głowę płazem mojego miecza. Wyłożył się na ziemi, a wszyscy zaczęli bić mi brawo.
Reyna otrząsnęła się z szoku. -Wszyscy do swoich zajęć, a ty Percy chodź ze mną
-Jeszcz nikt ze mną nie wgrał.
-Może dziś się to zmieni. -zaśmiałem się.
Syn Marsa ruszył na mnie , a ja zrobiłem unik.
-Będziesz tak uciekał?
Zamachnął się na mnie. Odbiłem jego cios, zrobiłem obrót oraz podciąłem mu nogę.
Zablokowałem jego kolejne uderzenie po czym dostał w głowę płazem mojego miecza. Wyłożył się na ziemi, a wszyscy zaczęli bić mi brawo.
Reyna otrząsnęła się z szoku. -Wszyscy do swoich zajęć, a ty Percy chodź ze mną
***
Weszliśmy do pomieszczenia.
-Zrobiłem coś nie tak?
-Nie poprostu chcę z tobą porozmawiać.
-Ale o czym?
-Jak wiesz w Nowym Rzymie są pretorzy.
-Ale ty jestę jedna.
-Dokładnie pare miesięcy temu zaginął Jason - Po tych słowach posmutniała.
-To był twój chłopak?
-Nie, ale często pretorowie zakochują się w sobie.
-Zrobiło mi się jej żal. -Przykro mi.
-Nieważne. Poprostu jesteś świetnym wojownikiem i masz wiele innych cech, więc chciałam się zapytać czy nie zostałbyś pretorem.
-Schlebiasz mi tylko, że ja tutaj nie zostane.
-Przykro mi, ale teraz należysz do kohorty. Nie opuścisz Nowego Rzymu -Po tych słowach wyszła.
*Annabeth*
-Spokojnie. -Piper próbowała użyć czromowy.
-Nic nie rozumiesz. Mija już drugi dzień, on nie wrócił.
-A co jeśli Hades żartował?
-To niemożliwe. Widziałaś jacy bogowie byli wściekli?
-Nawet jeśli to mówiłaś, że Percy jest świetnie wyszkolony, więc nic mu nie będzie.
-Tak, ale on ma też glony w mózgu. -Zaśmiałam się.- Wyruszę go poszukać.
-Annabeth uspokuj się. Bądź rozsądna. Poczekamy jeszcze jeden dzień. Potem się zobaczy.
*Percy*
Zauważyłem Hazel i Franka rozmawiających ze sobą.
Podbiegłem do nich od tyłu, złapałem za koszulki i pociągnąłem w stronę uliczki.
Frank napiął łuk. -Spokojnie to tylko ja.
-Percy? Na Marsa mogłem ci coś zrobić.
-Musicie mi pomóc.
-Ale w czym?
-Muszę się dostać na Long Island. Pomożecie?
Odrazu się zgodzili.
-Tylko, że granic obozu strzeże Terminus.
-A górą? -Zapytałem.
-Mogłoby się udać, ale jak...
-Ciii przerwałem mu i skupiłem się.
Koło nas wylądowały trzy pegazy.
-Przedstawiam wam mojego pegaza . To jest Mroczny.
Wzbiliśmy się w powietrze i polecieliśmy w stronę mojego domu.
Jest rozdział.
Czy tylko mi się on nie podoba?
Czytasz? KOMENTUJ
Jak zwykle boski :D
OdpowiedzUsuńCzekam na next.
Kiedy będzie?
Ps. Sorki że tak krótko.
Pozdrawiam
~Kochany Anonimek
W sobote
UsuńBardzo się podoba ! :)
OdpowiedzUsuńNie mam nic więcej do powiedzenia ;D
Czekam na następny !
Dziękuję
UsuńMi tam rozdział się podoba :F
OdpowiedzUsuńZresztą tak jak zwykle ;)
Czekam z niecierpliwością na nexty :*
Ps. Niech Glonomóżdżek wkońcu wróci do Obozu
Pozdrawiam
Do mnie rozdział nie przemawia :(
UsuńGlonomóżdżek do obozu, Annabeth taka happy
Świetnie! ;*
OdpowiedzUsuńNie słodź mi bo popadnę w samozachwyt :))
UsuńWspaniały rozdział :D
OdpowiedzUsuńDawaj rozdziały szybciutko ;*
Nexty tak bardzo. Czasu tak brak :)
UsuńAwww. Nie mów że ci się nie podoba bo jest amazing :D
OdpowiedzUsuńCzekam na next.
PS. Weny od Apolla
~Fanka
Spokojnie. Ja tylko twierdzę, że do mnie nie przemawia.
UsuńWena się przyda
Zgadzam sie z powyższymi XD
OdpowiedzUsuńPs. Kiedy next?
~Hadesiątko
Zabawne, że pytasz bo właśnie skończyłam, więc do południa powinien być :p
UsuńAwwww dawaj nexta :D
OdpowiedzUsuńSzybciutko szybko i sprintem :*
A niechaj będzie ci dane :D
UsuńTak na serio to już jes XD
Żartujesz ?! Przecież to jest to samo co w serii olimpijscy herosi ! Różni się tyle co nic ! :'(
OdpowiedzUsuń