*Hazel*
Byłam zdumiona faktem, że Percy jest synem greckiego boga, ale jeszcze bardziej zaskoczyło mnie to, że ma pegaza.
Zawsze marzyłam o koniu, a teraz lecę na tak majestatycznym stworzeniu.
Zauważyłam ciemne kształty lecące prosto na nas.
-Co to?
Percy powędrował za moim wzrokiem. -Na ziemię. Już!
Zrobiliśmy co kazał. Zeszliśmy z grzbietów, a przed nami pojawiło się stado kruków.
-Czy one zrobią nam krzywdę?
Jak na komende rzuciły się na nas.
-Myślę, że to jes odpowidź na twoje pytanie. -Percy odganiał ptaki mieczem.
-Tam! -Frank wskazał na opuszczoną stodołe.
Wpadliśmy do pomieszczenia niczym burza.
-A co z pegazami?
-Spokojnie. Mroczny wychodził cało z gorszch opresji.
Spojrzałam przez szparkę. Kruki przykucnęły przed drzwiami.
-Kiedy im się znudzi?
-Gdy nas zabiją. -Spojrzałam na syna Posejdona. -No co? Jestem szczery
-To przestań. -Usiadłam na sianie obok Franka. -Pozostaje nam czekać.
*Annabeth*
Siedziałam w domku Ateny analizując wszystkie możliwe rozwiązania dopóki ktoś nie zapukał do drzwi.
Nie czekając na moje pozwolenie do środka weszła Piper. -Hej. Co robisz?
-Myślę.
-To przestań. -Spojrzałam na nią -Musisz wyjść na zewnątrz.
-Nie mogę. A jeśli coś przegapię?
-Daj spokój. -Podniosła mnie. -Zobacz na swoje ręce.
Faktycznie nie były w najlepszym stanie, więc poszłam za nią na arene.
Córka Afrodyty wyciągła swój sztylet, więc zrobiłam to samo.
Natarła na mnie, a ja śmiejąc się odbiłam jej cios.
Moja przyjaciółka popchnęła mnie i upadłam na ziemię. Podczas gdy ona krztusiła się ze śmiechu ja złapałam ją za rękę i pociągnęłam w moją stronę.
Piper leżała koło mnie turlając się ze śmiechu. Widząc ją w takim stanie sama wybuchłam.
Naszą głupawkę przerwała zdyszana Clarisse. Co ona ma z kondycją?
-Annabeth -Próbowała złapać oddech. -Już jest.
-Kto jest? -Nadal się śmiałam.
-Percy. Wrócił.
-Do obozu? -Nie czekając na jej odpowiedź zaczęłam biec w stronę bramy.
*Percy*
Wylądowaliśm przed wzgórzem. Po przekroczeniu granicy zebrał się koło nas tłum wiwatujących Herosów.
A oni co? Poczta Polska?
Wszyscy zaczęli mi gratulować, ale ja szukałem jednej osoby. A co jeśli ona nie chcę mnie widzieć? Byłem pełen obaw.
Po chwili ujrzałem ją przepychającą się przez tłm obozowiczów. Stanęła na przeciwko mne, a ja cały zamarłem.
Serce się wyrywało, chciało być jak najbliżej Annabeth, ale rozum się wachał.
Nie czekając na mój ruch córka Ateny zaczęła biec w moją stronę.
Rzuciła się na mnie, ale ja odsunąłem się niepewnie.
-Annabeth ja bardzo cię...
-Ciii -Przerwała mi. -Jesteśmy razem Glonomóżdżku. Teraz to się liczy.
Po tych słowach złożyła na moich ustach namiętny pocałunek.
No i kolejny do kolekcji :)
Jeśli macie jakieś życzenia związane
z kolejnym rozdziałem
to piszcie ja was chętnie
"wysłucham"
Czytasz? KOMENTUJ
Awwww wkońcu Percabeth razem.
OdpowiedzUsuńJestem taka szczęśliwa xdd
Jesli o mnie chodzi możesz zrobić jakąć randke. (Ewentualnie ślub) <3
Czekam na next.
~Fanka
Haha ślub. Ale że tak really?
UsuńHmmmm....
OdpowiedzUsuńCiekawe, co Percy chciał powiedzieć Ann...
Kiedy ciąg dalszy?
Percy taki tojemnioczy.
UsuńHahaha Emilka czuwa :)
Zgadzam się z Fanką przydałby się ślub Percabeth i Thalico mogą mieć dziecko :)
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to jak zawsze niesamowity
~Hadesiątko
Powtórzę. Ślub serio?
UsuńDziecko Thalico trochę intryguję
Percabeth 4ever together <3
OdpowiedzUsuńMua rozdział :D
~Kochany Anonimek
To je Percabeth. Oni mogą xd
UsuńRozdział boski, niesamowity! ;*
OdpowiedzUsuńOpowiadanie w niektórych momentach trochę podobne do mojego, ale to nic. Przecież jest wiele koncepcji śmierci Persiaka xD
Pozdrawiam i lofciam, siostra <3
Ps. Weny i czekam na next ;)
Nawet jeśli masz takie wrażenie siostrzyczko to przysięgam na styks, że nie było to mym zamierzonym celem :)
UsuńTobie również życzę weny
Poczta Polska :3
OdpowiedzUsuńMasz poczucie humoru po swoim tatusiu XD
Rozdział cudny :*
Wkońcu Percy w obozie :)
Mam nadzieję, że masz jeszcze pomysł na pisanie tego bloga :D
Inaczej poprostu się powieszę i będzie po mnie :3
Więc weny życzę i pozdro :F
Spokojnie pomysłów to ja mam na pęczki :) chcę tylko wiedzieć czego byście chcieli.
UsuńA humoru trochę musi być
Agnes czytam twojego bloga i nie wydaje mi się że rozdziały pauli są w jakiś sposób podobne do twoich.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to świetny.
Co do pomysłu to przydałaby się randka Percabeth i jestem za z tym ślubem XD
Weny od Apolla jak najwięcej ci życzę
Bez bulwersów :)
UsuńKażdy ma prawo do swojego zdania, a Agnes to moja siostrzyczka xp więc jeśli ma takie wrażenie to nie można mieć jej tego za złe
Serio? Ślub?
OdpowiedzUsuńLudzie, to nie jest takie proste !
Przecież potworki wszystko zniszczą ( jak zwykle).
Rozdział cudowny :*
Kiedy next??!
Czyżby kotoś miał taki sam tok myślenia jak ja?
UsuńHahahaha następny postaram się na jutro.
Dawaj rozdział bo nie wytrzymam :)
OdpowiedzUsuńTen jak zawsze bomba
Zobaczysz jaka bomba będzie w następnym buhahahaha (czt. Ja taka zua)
OdpowiedzUsuńCzo ty znowu kombinujesz?
OdpowiedzUsuńRozdział świetny.
Kiedy dodasz next?
Przeczytasz następny to się dowiesz
Usuń