*Annabeth*
Byłam zdezorientowana ponieważ nie miałam zielonego pojęcia jak ono znalazło się w mojej ręce.
Wyszłam z domku Posejdona i poszłam do domku numer 6 po czyste ubrania rozmyślając przy tym kto zabrał by mnie najszybciej w miejsce gdzie przetrzymywali Percy'ego. Gdy tylko się odświeżyłam zabrałam niezbędne rzeczy oraz ciastko do plecaka, założyłam moją czapkę niewidkę i wyszłam z domku. Skierowałam się ku domkowi numer 13. Zapukałam, ale nikt się nie odezwał więc postanowiłam wejść. W domku było chłodno i ciemno poniewzż okna były czymś przysłonięte. Weszłam dalej nikogo nie widziałam nagle usłyszałam za sobą czyjś głos.
- Annabeth w czym ci mogę pomóc? - Odwróciłam się na szczęście był to Nico. Był strasznie blady bardziej niż zwykle. Jego czarne włosy opadały mu na czoło. Widocznie nie tylko ja przeżywałam zniknięcie Percy'ego.
- Słuchaj musisz mi pomóc Percy żyje, a ja muszę go uratować.
*Percy*
Nie wiedziałem gdzie jestem było tu strasznie gorąco. Gdy otworzyłem oczy ujrzałem płynącą jakieś 2 piętra niżej lawę, a sam byłem do czegoś przywiązany. Nie pamiętam niczego od walki z olbrzymem jedyne co utkwiło w moim umyśle to to że Annabeth oberwała i straciła przytomność.
O bogowie oby jej się nic nie stało. Usłyszałem jakąś rozmowe mieli potworne głosy.
- Nasz Heros chyba się obudził - zadrwił jeden z nich
- Nie jeszcze nie czas, musimy mu pomóc zasnąć - wtedy podeszli do mnie nie wiedziałem co to za potwory próbowałem dosięgnąć Orkan i się wyrywać, ale jeden z nich uderzył mnie czymś w głowę i straciłem przytomność.
*Nico*
-Ale jak to żyje? - Zapytałem z niedowierzaniem.
-Normalnie. To pomożesz mi czy nie?
kiwnąłem potakująco głową - Ale powiedz mi jak mam ci pomóc.
-To proste Percy jest w środku wulkanu St. Helens.
- No dobra, ale co ja mam robić?
- Ty musisz przeprowadzić mnie tam drogą cieni dasz radę? -kiwnął głową - Tylko musimy się wyrobić w 3 dni bo inaczej będzie bardzo źle.
- Wyrobie się w dwa. -Powiedziałem troche dumnie - Czekaj spakuje się i możemy ruszać.
Annabeth usiadła na fotelu i zaczęła bacznie obserwować moje ruchy wiedziałem że jest jej ciężko. Ann znała Percy'ego najlepiej ze wszystkich byli bardzo ze sobą zżyci niektórzy nawet mówili że są razem, ale ja wiedziałem że nie JESZCZE nie.
Zawiesiłem plecak na ramie i wyszliśmy z mojego domku.
Misja
OdpowiedzUsuń" Ratujmy Percy'ego Jacksona "
Czas zacząć!
Siemka!
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam Nica di Angelo!!! ^.^
Paula, napiszesz coś o nim? Pliss... ;)
Pozdro
Katherine Burgess ~ przyszła blogerka a w Olimpijskich Herosach córka Ateny :)
Fajnie że jest perspektywa Nica ;) no i jak kogoś uśpić... dać mu w głowę ;)
OdpowiedzUsuńRozdział fajny ;)