*Percy*
Ruszyliśmy w stronę wyjścia Annabeth dała mi ciastko i powiedziała że muszę zjeść całe bo ono przywróci mi siły. Nie chciałem się z nią sprzeczać więc zrobiłem co kazała, ale nie czułem się inaczej nadal byłem wyczerpany więc Ann mnie podtrzymywała co nie ukrywam nie przeszkadzało mi.
Wyszliśmy na światło dzienne, a mi zrobiło się słabo. Nico zaproponował że przeniesiemy się do lasu aby się przespać i odpocząć. Wsiedliśmy razem z Annabeth na Panią O'Leary i ruszyliśmy.
***
Annabeth pomyślała o wszystkim.Wzięła śpiwór i czyste ciuchy dla mnie. Ann zaproponowała że ona weźmie warte i bez dyskusji, Nico już spał a ja obracałem sie z boku na bok więc wstałem i podeszłem do córki Ateny.
- Słuchaj chciałbym ci podziękować za to co dla mnie zrobiłaś.
- Przecież zrobiłeś dla mnie to samo, a nawet więcej. Jesteśmy przyjaciółmi co nie?
- Tak. Jeśli chodzi o to co się wydarzyło na S.t Helens to...
- Daj spokój.- Urwała mi. - Może po prostu zapomnijmy o tym co się stało i uznajmy to za chwile słabości.
- Tak. - Spuściłem głowę i poszedłem zażenowany na swoje miejsce. Jak ja mam o tym zapomnieć?
*Annabeth*
O bogowie. Zapomnieć, serio? Cholera co ja w ogóle wygaduje, Jak ja mogłam coś takiego powiedzieć? Ja wcale nie chce zapomnieć. Z tych myśli wyrwał mnie jakiś szelest w krzakach, modliłam się do bogów żeby to była jakaś wiewiórka albo coś w tym rodzaju, podeszłam, ale nic nie zobaczyłam.
Wróciłam na swoje miejsce za mną rozległ się ryk. Nico się obudził, a ja podbiegłam do Percy'ego.
- Wstawaj śpiochu.
- Mamo daj mi jeszcze 5 minut proszę.
- Glonomóżdżku to ja wstawaj szybko.
- Ann co się dzieje?
- Wstawaj mamy towarzystwo.
Pobiegliśmy głębiej w las za nami słyszeliśmy kroki potwora już miałam plan.
*Percy*
Na chwałę Olimpu czy ja właśnie nazwałem Annabeth swoją mamą? biegliśmy już od dłuższego czasu, co chwile oglądając się za siebie.
- To nic nie da, musimy stoczyć z nim walkę.
Nie wiedziałem co tak naprawdę nas goni, ale byłem pewny że na pewno nie chce się z nami zaprzyjaźnić.
- Masz racje - Usłyszałem głos Nika.
Poczułem w sobie wzrastającą moc, wyczułem w pobliżu wodę. Skupiłem na niej całą uwagę i przede mną powstała ściana cieczy. Mogłem teraz rozejrzeć sie dokładniej.
-Nico, a gdzie na Zeusa jest Annabeth?
Świetne, chociaż ortografia i interpunkcja są beznadziejne XD Ale rozumiem, że to wina herosowej dysleksji ;)
OdpowiedzUsuńPS.: Siema siostro, ja tez od Posejdona ;*
Dzięki postaram się poprawić :D
UsuńSuper czekam na NEXT jak najszybciej
OdpowiedzUsuńGdzie się podziała Annie moja kochana? Z pozytywną niecierpliwością czekam na next :)
OdpowiedzUsuńHaha rozdział genialny <3 tylko tyle powiem że siedzę i szczerze się do telefonu XD
OdpowiedzUsuńHahhqhahah ja też
Usuń