Przepraszam was bardzo za tą długą przerwe. Jestem zła, okropna, bez serca i długo by jeszcze wymieniać.
Mam nadzieje, że chociaż pare osób zostało.
Błagam o wybaczenie :(
45
*Percy*
Jedyna dobra wiadomość jest taka, że Chejron przydzielił mi i Ann pilnowanie obozu co nie jest, aż tak złe w porównaniu do zadania Emily.
Biedaczka ma pierwszą wartę z domkiem Aresa.
-Trzymasz się? -Zapytała Annabeth.
-Tak. Dlaczego pytasz?
-Bo wkładasz lampke nocną do szuflady na bielizne. -Zaczęła się śmiać.
-Poprostu myślałem o tym co się wydarzyło w ostatnim czasie.
-To przestań myśleć. -Podeszła do mnie.
Ściągnąłem brwi. -I mówi to córka Ateny?
-Nie. Mówi to twoja dziewczyna. Za bardzo się tym wszystkim przejmujesz.
-Jesteś wspaniała. -Pocałowałem ją.
-Wiem.
-I skromna. -Dodałem.
-O tym też wiem. Chodź. -Zaczęła mnie ciągnąć.
-Gdzie?
-Na plaże. Musisz się oderwać od tego wszystkiego.
-A obóz?
-Od kiedy jesteś taki odpowiedzialny?
-A od kiedy ty nie jesteś?
-Próbuję nowych rzeczy, a teraz chodź.
-No dobra. -Wstałem i wyszliśmy.
Dotarliśmy na plaże i usiedliśmy na ciepłym piasku.
-Ale sie siedzi. -Uniosłem kciuk w górę.
-Glonomóżdżku uspokój się.
-Nie mogę. Co jeśli bogowie uznają, że Emily jest niebezpieczna? Będą chcieli ją zlikwidować. Nie mogę na to pozwolić.
-Nie sądziłam, że kiedyś to powiem. Percy za dużo myślisz. Musisz przestać się tym przejmować.
-Nie mogę.
-No to ci pomogę.
-Jak?
-Tak. -Pocałowała mnie. -Lepiej?
-Może trochę.
-Trochę?
-Tak. Może gdybyś spróbowała jeszcze raz to by mi przeszło.
-Zapomnij. -Wystawiła mi język.
-Masz bardzo ładny język.
-Mówisz?
-Mówię. -Zbliżyłem się i tym razem ja ją pocałowałem, tylko namiętniej.
-Ludzie nie publicznie. -Nad nami stała moja siostra.
-Coś się stało?
-Chejron chce widzieć naszą trójke. Wrócił z Olimpu.
Spojrzałem na Annabeth po czym pobiegliśmy w stronę Wielkiego Domu.
Wpadliśmy zdyszani do biura koordynatora.
-Dobrze, że już jesteście. Musimy porozmawiać.
-Co się stało?
-Usiądźcie.
Zajeliśmy wskazane przez niego krzesła.
-Na Olimpie wszyscy się kłócą -zaczął centaur -więc Zeus chce aby Emily udowodniła, że jest czegoś warta, a że chce pogrążyć waszego ojca postanowił wysłać was oboje na misje.
-A dlaczego wezwałeś całą trójkę.
-Ponieważ jestem pewien, że wybierzesz Annabeth na towarzysza.
W sumie to miał racje, ale co z Emily?
Spojrzałem na siostrę.
-Jasne. Nie znam lepszej wojowniczki.
-No ustalone. -Chejron klasnął w dłoni-A teraz biegnijcie się spakować. Argus rano zawiezie was na miejsce.
Spakowałem swój plecak w nie całe 10 minut.
-To co pierwsza misja. Jak się czujesz?
-Szczerze? Jestem przerażona.
-Znam to skądś.
-Percy -odezwała się nie pewnie -nie jesteś na mnie zły?
-Dlaczego tak myślisz?
-Jak dotąd byłeś jedynym dzieckiem Posejdona, a teraz zjawiłam się ja i przezemnie musisz iść na misje. Pomyślałam, że...
-Daj spokój -przerwałem jej -bardzo się cieszę, że mam siostrę, a co do misji to się nie martw. Jesteśmy w tym razem.
-Dziękuję.
-Lepiej się połóż. Musisz wypocząć przed jutrem.
Nawet nie protestowała. Po chwili skorzystałem z własnej rady i nie pamiętam kiedy zasnąłem.
Usłyszałem głośne pukanie do drzwi po czym do środka wparowała Annabeth.
-Wstawaj Glonomóżdżku! -Krzyknęła-Musimy iść. Emily ty też.
Moja siostra zerwała się na równe nogi i pobiegła do łazienki, a ja nakryłem się kołdrą.
Annabeth podeszła cicho po czym krzyknęła mi prosto do ucha:
-Wstawaj!
Spadłem z łóżka, a moja dziewczyna zaczęła się śmiać.
-Bardzo śmieszne. -wystawiłem jej język.
-Nie obrażaj się
-Nie będę.
-Wiesz, kusisz w tych bokserkach.
-To może nie będę się ubierał?
-Tak bo te rybki dają ci +10 do męskości- znów zaczęła się śmiać
-Z czego się śmiejesz? -Emily wyszła z łazienki.
-Z gaci Percy'ego. -Powiedziała łapiąc oddech.
-Oh, mam takie... -spojrzałem na nią -Nieważne.
Wziąłem przygotowane wcześniej ciuchy i poszedłem do łazienki.
Ubrałem się najszybciej jak tylko umiem, przeczesałem włosy i wyszedłem.
Wziąłem plecak, Annabeth chwyciła mnie za rękę i wyszliśmy z domku Posejdona.
Argus i Chejron czekali na nas przy sośnie Thali.
-Przyszedłeś się pożegnać?
-Tak właściwie to mam coś dla twojej siostry.
-Dla mnie?
-Nie zamierzałaś chyba wyruszyś bez broni? -Wyciągnął z kieszeni coś małego. To był długopis.
-Czy to...
-Tak. To prezent od twojego ojca. Działa tak samo jak Orkan Prcy'ego. Jedyna różnica polega na tym, że aby go aktywować musisz kliknąć.
Kula zazdrości we mnie zaczęła rosnąć.
"To głupie. Przecież to moja siostra"
-Percy dla ciebię też coś mam,
-Serio?
-Podobno zepsuła ci się tarcza. -Podał mi zegarek. -Tej się tak szybko nie pozbędziesz. Twój ojciec popytał tu i tam. Ma właściwości magiczne.
-Czyli jakie?
-W krótce się przekonasz, a teraz już jedźcie.
Założyłem zegarek na rękę i wsiedliśmy do furgonetki.
Jeszcze raz bardzo was przepraszam.
Następny postaram się dodać w sobotę.
Biedaczka ma pierwszą wartę z domkiem Aresa.
-Trzymasz się? -Zapytała Annabeth.
-Tak. Dlaczego pytasz?
-Bo wkładasz lampke nocną do szuflady na bielizne. -Zaczęła się śmiać.
-Poprostu myślałem o tym co się wydarzyło w ostatnim czasie.
-To przestań myśleć. -Podeszła do mnie.
Ściągnąłem brwi. -I mówi to córka Ateny?
-Nie. Mówi to twoja dziewczyna. Za bardzo się tym wszystkim przejmujesz.
-Jesteś wspaniała. -Pocałowałem ją.
-Wiem.
-I skromna. -Dodałem.
-O tym też wiem. Chodź. -Zaczęła mnie ciągnąć.
-Gdzie?
-Na plaże. Musisz się oderwać od tego wszystkiego.
-A obóz?
-Od kiedy jesteś taki odpowiedzialny?
-A od kiedy ty nie jesteś?
-Próbuję nowych rzeczy, a teraz chodź.
-No dobra. -Wstałem i wyszliśmy.
Dotarliśmy na plaże i usiedliśmy na ciepłym piasku.
-Ale sie siedzi. -Uniosłem kciuk w górę.
-Glonomóżdżku uspokój się.
-Nie mogę. Co jeśli bogowie uznają, że Emily jest niebezpieczna? Będą chcieli ją zlikwidować. Nie mogę na to pozwolić.
-Nie sądziłam, że kiedyś to powiem. Percy za dużo myślisz. Musisz przestać się tym przejmować.
-Nie mogę.
-No to ci pomogę.
-Jak?
-Tak. -Pocałowała mnie. -Lepiej?
-Może trochę.
-Trochę?
-Tak. Może gdybyś spróbowała jeszcze raz to by mi przeszło.
-Zapomnij. -Wystawiła mi język.
-Masz bardzo ładny język.
-Mówisz?
-Mówię. -Zbliżyłem się i tym razem ja ją pocałowałem, tylko namiętniej.
-Ludzie nie publicznie. -Nad nami stała moja siostra.
-Coś się stało?
-Chejron chce widzieć naszą trójke. Wrócił z Olimpu.
Spojrzałem na Annabeth po czym pobiegliśmy w stronę Wielkiego Domu.
Wpadliśmy zdyszani do biura koordynatora.
-Dobrze, że już jesteście. Musimy porozmawiać.
-Co się stało?
-Usiądźcie.
Zajeliśmy wskazane przez niego krzesła.
-Na Olimpie wszyscy się kłócą -zaczął centaur -więc Zeus chce aby Emily udowodniła, że jest czegoś warta, a że chce pogrążyć waszego ojca postanowił wysłać was oboje na misje.
-A dlaczego wezwałeś całą trójkę.
-Ponieważ jestem pewien, że wybierzesz Annabeth na towarzysza.
W sumie to miał racje, ale co z Emily?
Spojrzałem na siostrę.
-Jasne. Nie znam lepszej wojowniczki.
-No ustalone. -Chejron klasnął w dłoni-A teraz biegnijcie się spakować. Argus rano zawiezie was na miejsce.
Spakowałem swój plecak w nie całe 10 minut.
-To co pierwsza misja. Jak się czujesz?
-Szczerze? Jestem przerażona.
-Znam to skądś.
-Percy -odezwała się nie pewnie -nie jesteś na mnie zły?
-Dlaczego tak myślisz?
-Jak dotąd byłeś jedynym dzieckiem Posejdona, a teraz zjawiłam się ja i przezemnie musisz iść na misje. Pomyślałam, że...
-Daj spokój -przerwałem jej -bardzo się cieszę, że mam siostrę, a co do misji to się nie martw. Jesteśmy w tym razem.
-Dziękuję.
-Lepiej się połóż. Musisz wypocząć przed jutrem.
Nawet nie protestowała. Po chwili skorzystałem z własnej rady i nie pamiętam kiedy zasnąłem.
Usłyszałem głośne pukanie do drzwi po czym do środka wparowała Annabeth.
-Wstawaj Glonomóżdżku! -Krzyknęła-Musimy iść. Emily ty też.
Moja siostra zerwała się na równe nogi i pobiegła do łazienki, a ja nakryłem się kołdrą.
Annabeth podeszła cicho po czym krzyknęła mi prosto do ucha:
-Wstawaj!
Spadłem z łóżka, a moja dziewczyna zaczęła się śmiać.
-Bardzo śmieszne. -wystawiłem jej język.
-Nie obrażaj się
-Nie będę.
-Wiesz, kusisz w tych bokserkach.
-To może nie będę się ubierał?
-Tak bo te rybki dają ci +10 do męskości- znów zaczęła się śmiać
-Z czego się śmiejesz? -Emily wyszła z łazienki.
-Z gaci Percy'ego. -Powiedziała łapiąc oddech.
-Oh, mam takie... -spojrzałem na nią -Nieważne.
Wziąłem przygotowane wcześniej ciuchy i poszedłem do łazienki.
Ubrałem się najszybciej jak tylko umiem, przeczesałem włosy i wyszedłem.
Wziąłem plecak, Annabeth chwyciła mnie za rękę i wyszliśmy z domku Posejdona.
Argus i Chejron czekali na nas przy sośnie Thali.
-Przyszedłeś się pożegnać?
-Tak właściwie to mam coś dla twojej siostry.
-Dla mnie?
-Nie zamierzałaś chyba wyruszyś bez broni? -Wyciągnął z kieszeni coś małego. To był długopis.
-Czy to...
-Tak. To prezent od twojego ojca. Działa tak samo jak Orkan Prcy'ego. Jedyna różnica polega na tym, że aby go aktywować musisz kliknąć.
Kula zazdrości we mnie zaczęła rosnąć.
"To głupie. Przecież to moja siostra"
-Percy dla ciebię też coś mam,
-Serio?
-Podobno zepsuła ci się tarcza. -Podał mi zegarek. -Tej się tak szybko nie pozbędziesz. Twój ojciec popytał tu i tam. Ma właściwości magiczne.
-Czyli jakie?
-W krótce się przekonasz, a teraz już jedźcie.
Założyłem zegarek na rękę i wsiedliśmy do furgonetki.
Jeszcze raz bardzo was przepraszam.
Następny postaram się dodać w sobotę.
Chocbyś nie dodawała rok ją i tak będę czekać.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału fajny . Man nadzieję, , że kolejny ukaże się wkrótce .
Pozdrawiam i życzę dużo weny oraz udanych wakacji.
Dzięki :)
UsuńDobrze wiedzieć, że któś został.
Nawzajem ;)
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa nowy rozdział :3 mam zaciesz XD
OdpowiedzUsuńRozdział jest megaaaa i chyba trzy razy dłuższy niż poprzedni XD
Dzisiaj nie odwiedzi cię traktor. Jest w naprawie po ostatnim :P
Jeżeli jesteś ubezpieczona na wypadek '" Traktor rozwalił mi pół chałupki " to jest dobrze :D
Nadużywam emotikon XD :D :3
Ps. Dzięki, że nie podałaś mnie na policję za ostatnią akcję :P
Ps.2. Nie zwracaj uwagi na moją zrytą banię XD
Ps.3 Nigdy nie wyprzedzę tej pani na górze z dodaniem pierwszego koma ;( Smutam
Pozdrawiam i życzę dużo wenki :3
~Kochany Anonimek
W końcu obiecałam, że na wakacje będą dłuższe.
UsuńHahahaha polisa na życie XD
Może troszkę, ale ja bardzo lubię twoję "nadużywanie" emotek ;)
Nmzc
Karzdy ma taki dzień.
Nie smutaj kiedyś ci się uda :D
Nominowałam cię do LIEBSTER BLOG AWARD więcej informacji u mnie na http://liga-mlodzch.blogspot.com/2014/07/nominacja.html
OdpowiedzUsuńOkay
Usuńprzez przypadek tu weszłam bo już dawno usunełam tegoż bloga z zakładek ..
OdpowiedzUsuńtak czy siak. jest spoko.
nie rób tego więcej ..
Czego ma więcej nie robić?
UsuńJa taka nie ogarnięta
nie opuszczać tak bloga.
Usuńnic nie napisałaś przez jakieś 12 dni więc co my mamy sobie mysleć ? :D
Przeczytałam poprzedni rozdział i najnowszy, który oczywiście jest genialny, ale coś zmieniło się w twoim stylu pisania na lepsze oczywiście, moim zdaniem ta przerwa wyszła ci na dobre.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
-Hadesiątko
Serio tak myślisz?
UsuńJeśli tak to bardzo się cieszę.
Również pozdrawiam :)
A więc tak... Trafiłam na Twojego bloga przypadkowo i muszę powiedzieć, że piszesz zajebiście i taka też jest cała ta historia. Wypacz, że nie komentowałam wcześniej, ale tak mnie to wciągnęło, że przeczytałam całe od razu. Muszę też powiedzieć (napisać?), że zmienił się Twój styl pisania na lepsze.
OdpowiedzUsuńMam parę pytań:
-czy będzie coś więcej o Thalii i Nico?
-co z Leosiem (weź go może zeswataj z tę Emili...)?
-co z Obozem Jupiter? Z Jason'em, Reyną, Hazel, Frankiem i Oktawianem?
-czy ty planujesz jakąś wojnę!? Czy oni nie mogą sobie po prostu żyć?
I ostatnie oraz najważniejsze pytanie:
-Kiedy kolejny rozdział?
Czekam i pozdrawiam, ♥nutelka♥
Napiszesz coś jeszcze? Bo usycham z tęsknoty za twoimi postami :( A blog jest świetny!
OdpowiedzUsuńMoże ktoś wpadnie do mnie?
http://percabeth-adventures.blogspot.com/
Nie martw się siostro, na twoje rozdziały zdecydowanie warto czekać ;3
OdpowiedzUsuńTen również jest genialny, zresztą tak jak pozostałe <3
Cóż mogę więcej powiedzieć... po prostu Cię kocham! ;*
Ten post jest też o wiele dłuższy od poprzedniego XD
Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział ^^
Pozdrawiam serdecznie, ściskam i życzę mnóstwa weny ;)
P.S: Ja również bardzo, bardzo, bardzo przepraszam za moją długą nieobecność, siostrzyczko :'(
Mam nadzieję, że mi wybaczysz!
Niee... Nie lubię Emily..
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.
OdpowiedzUsuń