piątek, 28 lutego 2014

Rozdział 5

*Annabeth*

-Annabeth jak miło cię widzieć.
-Luke coś się stało- powiedziałam lekko oszołomiona
- Tak słuchaj wiem że ci ciężko ale nie poddawaj się Percy żyje. Został porwany, niestety nie wiem przez kogo ani gdzie go przetrzymują.
Nie mogłam w to uwierzyć Percy żył, a ja muszę go ocalić.
-Ale pamiętaj to będzie bardzo niebezpieczne nie możesz wyruszyć sama. Rozumiesz? - po tych słowach rozpłynął się.
Sceneria mojego snu się zmieniła stałam w białym pokoju, a otaczały go złote meble. Koło mnie pojawiła się Afrodyta.
- Witaj młoda damo- po tych słowach przeszły mnie ciarki - Wiem wszystko o twoich uczuciach i muszę przyznać że więź między tobą a tym herosem jest niezwykła, ale musisz się pogodzić z jego odejściem.
- Nigdy - natychmiast pożałowałam tych słów  w oczach bogini pojawił się różowy ogień. Już myślałam że mnie zmiecie we własnym śnie. ale nagle otworzyły się drzwi do pokoju i usłyszałam męski głos.
- Ty tipsiara idź zobacz czy ci wizyty u kosmetyczki nie przełożyli.
To był Posejdon z ... Nie mogłam uwierzyć kto koło niego stał to była Atena. Gdy Afrodyta wyszła podeszli bliżej mnie. Pierwszy odezwał się ojciec Percy'ego.  - Wiem co kombinujesz - No to klops- pomyślałam - Ale nie będę ci zabraniał.
- Nie? - Zapytałam z niedowierzaniem
- Nie.  Jak zapewne się domyślasz Percy to mój ulubiony syn, a ja nie pozwolę mu umrzeć tak łatwo. Weź to - podał mi do ręki jakieś niebieski ciastko.
- Ale co to jest?
- Zaraz się dowiesz.- Machnął ręką a przede mną pojawił się obraz. Wszędzie była lawa, a do słupa przywiązany był Percy. Wyglądał strasznie tak jakby uszło z niego całe życie. Był wyczerpany , Posejdon znowu machnął ręką i obraz znikł.
- To ciastko zadziała tylko na Percy'ego, gdy je zje wrócą mu siły. Rozumiesz?
kiwnęłam głową - Ale ja wciąż nie wiem gdzie on jest .
Posejdon uśmiechnął się lekko po czym zwrócił się do mojej matki - Wytłumaczysz jej? Atena kiwnęła głową a Posejdon zamienił się w mgiełkę i zniknął
Bogini mądrości zwróciła się ku mnie - Annabeth moja córko wiesz że nie toleruje Posejdona, a co za tym idzie jego dzieci też - Już myślałam że zaraz zabroni mi nawet przyjaźnić się z Percy'm - Ale to twoje życie, a twoich uczuć już nie zmienię, więc nie pozostaje mi nic innego jak tylko ci pomóc.
Otóż twój przyjaciel znajduje się w ulubionej kuźni Hefajstosa.
- Chcesz powiedzieć że Percy jest w środku wulkanu st. Helens? - Kiwnęła głową, a ja się zarumieniłam ponieważ to tam pocałowałam Glonomóżdżka.
-Ale musisz się śpieszyć masz tylko trzy dni ponieważ on dłużej nie wytrzyma w takim upale i pamiętaj weź kogoś kto cię szybko przeprowadzi.
Moja matka zniknęła, a ja obudziłam się trzymając w ręce niebieskie ciastko.





Prośba czytasz? Komentuj
:D

7 komentarzy:

  1. Jebłam
    - Ty tipsiara idź zobacz czy ci wizyty u kosmetyczki nie przełożyli.
    Każdy w swoich opowiadaniach robi Posejdona takiego zajebistego i to mi sie właśnie podoba :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ogarniam tego z Afrodytą i za to u mnie minus bo to moja ulubiona bogini XD no może wole to jak jest przedstawiona w niektórych filmach ale u Rick'a też jest okej
    Ale tekst Posejdona jest fajny ;)
    Ogólnie rozdział okej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie tyle że nie ogarniam tylko nie wiem po co ja tam wsadziłas bo nic nie wniosła do akcji XD

      Usuń
  3. Mnie się podoba

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest bardzo świetne i powinnaś pisać dalej. ❤❤❤😊😉

    OdpowiedzUsuń
  5. ale czy na początku nie powiedziałaś że będzie bez tego ich pocałunku w st.Helens ?
    A teraz Anabeth nagle go wspomina.Czego ja tu nie czaje?

    OdpowiedzUsuń